PROCAM Agronomia Sukcesu > Aktualności > Wydarzenia > 5 grudnia- Dzień gleby. Jak praktycznie go świętować?

5 grudnia- Dzień gleby. Jak praktycznie go świętować?

Jak praktycznie świętować Dzień Gleby?

Glebę technogeniczną wybrało Polskie Towarzystwo Gleboznawcze na Glebę Roku 2020. Ponad 60% Polaków zamieszkuje na niej i jest to po prostu gleba stworzona bądź przetworzona przez człowieka. Na szczęście rolnicy gospodarują na tradycyjnych glebach: czarnoziemach, lessach, brunatnych, rędzinach lub chociaż bielicach czy torfach. Większość z nich jest w słabej kondycji, bo choć jest ona naszą żywicielką, to pozwalamy na jej degradację. Często jest to nasz grzech zaniechania, równie często jednak, świadome, nieprzemyślane działanie.

Z czysto praktycznego i ekonomicznego punktu widzenia, powinniśmy powziąć kroki, aby po pierwsze nie pogarszać stanu naszych gleb, a po drugie – poprawiać go. Poważnym wyzwaniem jest erozja wietrzna i wodna, która występuje przy dużej zmienności warunków atmosferycznych: od susz do ulew. Równie dużym problemem jest zubażanie życia biologicznego w glebie i zmniejszanie ilości próchnicy. Dlatego tegorocznym hasłem Dnia Gleby jest “Utrzymuj glebę żywą, chroń bioróżnorodność gleby”. Nas interesują jednak nie hasła, ale sposób, w jaki praktycznie wcielimy je w życie.

Zdrowa gleba to nie tylko niedopuszczanie do nadmiernego przesuszenia lub ugniecenia, czyli rozważne stosowanie zabiegów agrotechnicznych i właściwego ciśnienia w oponach. Warto rozważyć uprawę bezorkową, a przynajmniej przyjąć zasadę, by orkę zredukować do absolutnego minimum. To jednak załatwi tylko część problemu. Również częsta uprawa poplonów, roślin bobowatych oraz ozimin nie rozwiązuje problemu w całości. A gdybyśmy jeszcze stosowali obornik, bogaty płodozmian, i spełnili wszystkie inne warunki bycia rolnikami idealnymi… Ideałów jednak nie ma. W związku z tym, że chemizacja w rolnictwie, podobnie jak stosowanie nawozów pogarszających kondycję gleby, jest nieuniknione, a na rolników wywierana jest presja ekonomiczna uniemożliwiająca bogaty płodozmian, musimy degradacji postawić aktywną kontrę.

Możliwości jest niemało. Pierwsza, to nawozy, które poprawiają jej kondycję. Przykładem jest PROSAN PK 0 10 16 i PROSAN PK 0 12 10, tj. pomiot ptasi w formie granulatu, który będąc pochodną nawozu naturalnego stymuluje życie glebowe. Nawóz ten oferowany jest w sieci PROCAM. Jest to łatwo przyswajalny, prosty w zastosowaniu nawóz pochodzenia organicznego, nie zawierający chloru, bezpieczny dla gleby i roślin uprawnych. 

Druga możliwość to stymulanty życia glebowego, jak na przykład CALKORIUM. Jest to kompleks nawozowy: wapń oraz mikroelementy: Cu, Zn, Mn, B, Mo, Fe, a do tego aminokwasy: glicyna, arginina, alanina, prolina, metionina. Znaleźć go można np. w składzie nawozów PROSAN MAX S, dostarczanych przez PROCAM.  

Trzecia sprawa to dostarczanie do gleby mikroelementów, które wynosimy wraz z plonem oraz właściwy odczyn, czyli wapnowanie. Pamiętajmy, że przy właściwym pH, mikroorganizmy mają sprzyjające warunki do rozwoju, ale większość mikroelementów staje się niedostępna z gleby, nawet jeśli w niej są! Równocześnie wapno niskiej jakości może zawierać metale ciężkie, czego powinniśmy się wystrzegać.

Ostatnią, czwartą grupą możliwości aktywnego działania na rzecz gleby stanowią preparaty mikrobiologiczne zawierające bakterie, przeznaczone do rewitalizacji środowiska glebowego. Jednym z nich jest BIOGEN REWITAL PRO+. Najlepiej jest wprowadzać je do gleby z już uregulowanym pH, bo wtedy przyniosą najlepszy efekt.

Formuła tego biopreparatu przyspiesza rozkład resztek pożniwnych, czym zwiększamy liczbę materii organicznej, składników pokarmowych i bioróżnorodność. To z kolei poprawia jej żyzność i strukturę oraz korzystnie wpływa na stosunki wodno-powietrzne. Równocześnie – jak podkreślają doradcy firmy PROCAM – zasiedlenie gleby sprzyjającymi mikroorganizmami ogranicza rozwój patogenów, za czym idzie lepsza zdrowotność roślin uprawnych.